Na początku pojawili się twórcy i chłopaki występujący w filmie. Nie wszyscy wiedzieli co powiedzieć, zabawnie to wyszło. Największą falę uciechy publiczności wywołał Marcin Wróblewski. Nie znam go osobiście, ale wydał mi się bardzo sympatycznym człowiekiem.
Później poszło trochę filmików z różnych zawodów Sony. No i Urlop. Film całkiem fajny. Trochę widać, że był montowany na szybko, z tego co mi wiadomo to kończyli go robić chwilę przed pierwszym pokazem ;) Mówili też o trudnościach pogodowych. Rowery otwierają i zamykają produkcję. Na początku jest downhill, na końcu jest bmx. I moim zdaniem sceny z Marcinem Wróblewskim są jednymi z ciekawszych w filmie. Podobały mi się też śnieżne wyczyny. Publiczność reagowała głośnymi okrzykami radości na kite surfingowe akcje, wiecznie uśmiechniętego, Łukasza Końskiego.
Czuję pewien niedosyt, bo film jest zdecydowanie za krótki. Chciałoby się więcej :)
Tak więc czy warto iść do kina? Zdecydowanie TAK! Nie spodziewajcie się czegoś jak "Follow me", ale warto na pewno to zobaczyć. Przede wszystkim super klimat samej produkcji, ludzi którzy to robili, i ludzi którzy przychodzą na ten film. Poza tym dla odmiany po tysiącach filmów obejrzanych na monitorze, czy telewizorze, warto jednak zobaczyć coś takiego na ogromnym ekranie. No i można się załapać na melanż z twórcami po pokazie :) Szkoda, że musiałem się szybko ukręcać, bo dziś kończę komercyjny projekt i mega dużo pracy od rana :/
Dla przypomnienia, zostały jeszcze 4 pokazy:
- 17.11 Zabrze
- 23.11 Łódź
- 24.11 Gdańsk
- 1.12 Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.