Sporo ostatnio go pokatowałem w lesie i nad Wisłą, jeden z pierwszych wyjazdów od razu w głębokie błoto, szkoda trochę było takiego nowiutkiego roweru, ale nie po to go kupiłem, żeby go oszczędzać, hyhy. Pierwsze co powinienem zrobić (i polecam to wszystkim posiadaczom nowych rowerów) to wyczyszczenie dokładne całego napędu z oryginalnych smarów. Nieźle na nich pracuje napęd, ale łapie brud nawet na asfalcie. Mi się nie chciało od razu, efekt był taki że po chyba 4km na asfalcie i 5km w lesie cały napęd i łańcuch były szczelnie pokryte piachem i mazią błotno-smarową. Godzinka z głowy na dokładne wyczyszczenie tego, i nasmarowanie łańcucha, później trzeba odczekać trochę aż wejdzie olej ładnie w łańcuch.
Rower sprawuje się idealnie w ciężkich warunkach, piach, szutry czy błoto, wszędzie sobie dobrze radzi dzięki grubym oponom. Odwiedziłem też mini tory downhillowe w Starej Miłosnej i moje ulubione lasy w okolicach Wesołej i Anina (to wszystko okolice Warszawy). Parę hopek rower zniósł bardzo ładnie. Korzenie i naturalne przeszkody też bardzo ładnie połyka. Z dużych skoczni na torze boję się jeszcze skakać, ale wszystko przede mną ;)
Udało mi się pokonać podjazdy, których na wcześniejszym rowerze (Unibike Mission) nie udawało się zdobyć. Generalnie, jeśli chodzi o porównanie do Missiona, to te rowery to 2 zupełnie różne światy. Mówi się, że największa różnica jest pomiędzy rowerem z marketu, a jakimś tanim firmowym, a droższe to już nie taki skok jakości niesamowity. Nie do końca się z tym zgadzam, gdyż różnica pomiędzy Commencalem a Unibike'iem jest wielka. Nawet na asfalcie, pomimo grubszych opon, jeździ mi się szybciej. Napęd chodzi dużo przyjemniej. Dwa blaty z przodu są idealne, nigdy nie używałem 3ech z przodu. Gdyby nie strome podjazdy, w sumie mógłbym mieć tylko jeden. Super szeroka kierownica daje bardzo dobrą kontrolę nad rowerem. Jedynie nie do końca pewnie czuję się pędząc między drzewami, bo jeszcze nie mam wyczucia jak blisko mogę przejechać nie zahaczając kierownicą. W terenie, grube opony z konkretnym bieźnikiem sprawdzają się perfekcyjnie. Rower jest bardzo sztywny i nic nie dzwoni i nie lata przy drobnych skokach, przy zjazdach już jest głośniej, ale nadal dużo lepiej niż w Missionie. Hamulce tarczowe cały czas się docierają, akurat tutaj nie czuję jakiejś dużej różnicy, bo w Missionie nie miałem problemu z zablokowaniem koła, czy też lekkim hamowaniem, a miał zwykłe V-Brake.
Dokupione pedały, bardzo niskie platformy z pinami, świetna sprawa, trzymają niesamowicie nogę, i są bardzo komfortowe. Wygrzebałem stare "skejtowe" adidasy z szafy, i ich płaska podeszwa świetnie współgra z tymi pedałami. Moje "rowerowe" buty z mega twardą podeszwą poszły w odstawkę :)
Co tu jeszcze napisać? Brak śrubek na ramie do mocowania bidonu był dla mnie na początku trudną sprawą, ale kupiłem mały plecak z system wentylacji, kieszonkami i bukłakiem i już bez niego się nie ruszam :D Nic nie czuję na plecach, i jeżdżę z pustymi kieszeniami i rowerem lżejszym o 0,8kg (bidon+koszyk). Taki mały plecaczek to naprawdę świetna sprawa.
Ramonesy 2010 i 2011
Tak sobie któregoś dnia analizowałem różnicę pomiędzy Commencal Ramonesami z 2010 i 2011. I postanowiłem się podzielić swoimi spostrzeżeniami, bo cyferki przy nich mogą być mylące.
W 2010 były dostępne:
- Commencal RAMONES 1 2010
- Commencal RAMONES 2 2010
- Commencal RAMONES 3 2010
Tu macie specyfikacje dwójki, ten model posiadam. Wersja 1 to najmocniejsza wersja, główne różnice to lepszy amor (Recon zamiast Tory) oraz lepsze koła (Mavic EN 321 disc/Maxxis High Roller 26×2,35). Natomiast 3ka to budżetowy model, ciężki i na słabych komponentach.
Teraz mamy modele na 2011:
- Commencal RAMONES CRMO 2011
- Commencal RAMONES AL1 2011
- Commencal RAMONES AL2 2011
I tutaj oznaczenia 1 i 2 mogą być mylące, ponieważ AL1 2011 nie jest odpowiednikiem 1 2010. Model CRMO 2011 zastąpił 1 2010. Różnice są bardzo duże. Przede wszystkim rama zamiast aluminium, jest zrobiona ze stali Cro-Mo. Hamulce Avid Juicy 3 zastąpiono Avid Elixirami 3. Amortyzator to prawie dwukrotnie droższy Rockshox Revelation RL Dual Air 150mm 15mm Maxle. Koła i obręcze też nie należą do słabych - Spank Subrosa i Onza Ibex FR/Canis 26×2.25. Powstał naprawdę potężny Hardtail do ekstremalnych zabaw. Niestety cena tego cuda to 2099 euro... Moim zdaniem to bardzo drogo, rower jest świetny, ale powinien kosztować mniej.
Ramones AL1 2011 to praktycznie to samo co mój Ramones 2 2010. Różnice są kosmetyczne, niebieska rama zamiast czarnej, tylni Avid 185 zamiast 160. Natomiast AL2 2011 i 3 2010 to dokładnie to samo, jedynie kolor ramy je różni.
To tyle na dziś od fana hardtaili z Francji ;)
Cieszę się, że poznałem człowieka, który wyznaje tą samą zasadę a propos używania nowego roweru :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej jazdy nową maszynerią :)
Hehe :) Dzięki dzięki :)
OdpowiedzUsuń