Źródło zdjęć: www.pinkbike.com
Zobacz inne wpisy ze zdjęciami dziewczyn na rowerach:
Nie chcesz przegapić nowych artykułów? Zapisz się do newslettera i otrzymuj powiadomienia na maila.
For Fun - Blog MTB jest na Facebooku, Twitterze oraz Google+.
Piszę o Enduro, AM, 4X, CrossCountry, Freeride i Downhillu.
Widzę, że jestem gwiazdą :P Już drugi raz na tym blogu :)
OdpowiedzUsuńHehehe, zrobimy z Ciebie celebrytkę ;)
OdpowiedzUsuńA na którym zdjęciu jesteś? :)
W tym wpisie jestem na pierwszym zdjęciu (na rowerze chłopaka), a w pierwszym wpisie, z tej kategorii, jestem już z własnym rowerem - specem, którego widać niestety tylko połowę :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to ja też mam bloga rowerowego: http://pollena2000.bikestats.pl/ , chociaż niestety ostatnio stoi trochę zapomniany.
Hej Marysia,
OdpowiedzUsuńszczerze? To nie wiedziałem, że jesteś na obu zdjęciach, myślałem, że to 2 różne osoby :)
Fajnie, dziewczyny na rowerach przestają być anonimowe :)
Bloga odwiedziłem i zostawiłem swój ślad ;)
Pozdrawiam
Dlaczego 90% fotek z serii 'dziewczyny na rowerach', zarówno na tej stronie jak i ogólnie w necie, przedstawia dziewczyny w kolarskich strojach i kaskach, na wyczynowych maszynach, na rajdach, maratonach skokach, zawodach itp.?
OdpowiedzUsuńGdzie są 'zwykłe' dziewczyny, na 'zwykłych' rowerach, w 'zwykłych' ciuchach, na 'zwykłych' przejażdżkach i wycieczkach? W tym wpisie np nr1 jeszcze jakoś pasuje, takiej dziewczyny/koleżanki szukam.
Witaj TomDzik,
Usuńten blog jest o mtb, więc takie są tu dziewczyny :) Szukaj w google pod hasłem "cycle chic", żeby zobaczyć "zwykłe" dziewczyny. Ja tu takich nie wrzucam, bo nie pasują do profilu strony. Poza tym mi się wydaje, że właśnie trudniej znaleźć ładne i ekstremalnie jeżdżące dziewczyny, bo stron z "cycle chic" są tysiące ;) i większość z nich jest aktualizowana kilka razy w tygodniu, praktycznie tylko zdjęciami.
Pozdrawiam
Dzięki za odpowiedź i wyjaśnienie, jednak francja-elegancja na holendrach w kwiecistej spódnicy lub w garniaku to też jeszcze nie to o czym mówię, miałem na myśli raczej coś pomiędzy. Choć oczywiście to też, tak samo jak mtb czy downhill, jest super i godne pochwały, jak każdy przejaw rowerowania :)
Usuńzastanawiam się, czy ja jestem cycle chic.....bo siłą rzeczy najczęściej śmigam po mieście uskuteczniając nightbiking. aczkolwiek po lesie i błocie lubię i na ponad tysiąc m npm wjadę. moje urlopy w tym roku to: 1) wycieczka do Gorlitz - 800km w 5 dni 2) nad morze - (fotorelacje zamierzam wrzucić jak znajdę więcej czasu, bo miast przejechałam milion..) plus małe parodniówki (do Kielc i pojeżdżenie po świętokorzyskim - 3 dni i 485 km, Śląsk, gdzie dojazd do Kato z Krk zajmuje mi 3godziny i 20 min) plus parę dłuższych około setkowych i milion krótszych - razem w tym sezonie na dzień dzisiejszy 8734 km a to nie koniec bo jeżdżę nawet przy minus 10. a jak sobie tak jadę na moim rowerku to pewnie czasami wyglądam jak cycle chic....a nie na twardą laskę jak te powyżej...dodam, że każdą z tych dłuższych tras pokonałam SAMA jeżdżąc w deszczu (np 100km..), zimnie, w lesie w nocy po nieznanych terenach, nie mając zarezerwowanego noclegu...nie wyglądam hardkorowo to czy znaczy to, że jestem z kategorii tych "zwykłych"? bo ponoć jestem rowerową wariatką i chłopaki się boją ze mną jeździć......
Usuń