poniedziałek, 11 czerwca 2012

Falujące zębatki kasety, Rohloff i kółeczka przerzutki, czyli jak to serwisowałem napęd

W dzisiejszym, porannym, poście pisałem między innymi o problemach z regulacją tylnej przerzutki. Udało mi się wszystko wyregulować wreszcie, miałem już moment załamania ;) i szukałem nowej piasty i kasety, ale na szczęście właśnie udało się wszystko naprawić.


Ale zacznijmy od początku...

Właściwie cofnijmy się o parę tygodni, kiedy to zakupiłem z forumowiczami z emtb.pl olej do smarowania łańcucha - Rohloff. Jest to ponoć najlepszy olej, trochę gęstszy niż konkurencyjne produkty, dobry na każde warunki, wydajny, ze specjalnymi składnikami uwydatniającymi pracę napędu. Na każdym forum rowerowym ludzie opisują go samymi superlatywami, więc postanowiłem też spróbować tego cudownego specyfiku. Stało się już tradycją kupowanie dużego opakowania przez forumowiczów i rozlewanie na buteleczki po 50ml czy 100ml. Wychodzi tak dużo taniej. Już dawno otrzymałem swoje 100ml, ale jakoś nie miałem jeszcze okazji go użyć.

W końcu, parę dni temu, łańcuch potrzebował pielęgnacji. Wyczyściłem go konkretnie metodą shakeowania, przy okazji wszystkie zębatki kasety i korby, oraz kółeczka przerzutki też przestały być brudasami ;) Łańcuch nasmarowałem Rohloffem, zostawiłem na noc, rano przetarłem nadmiar oleju i pojechałem na wypad opisany w poprzednim poście.

Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałem popiskiwanie. Tylko podczas pedałowania. Piszczało jak z zaniedbanego makrokesza :/ Szybko doszedłem, że to pewnie kółeczka przerzutki, już dawno miałem rozkręcić wózek i się nimi zaopiekować, bo strasznie ciężko chodziły. A teraz pewnie dostał się tam rozpuszczalnik i wypłukał resztki smaru.

No dobra, po wypadzie rower postał, i w najbliższej wolnej chwili odkręciłem te kółeczka.


Było tam niesamowicie dużo brudu, szczególnie pod metalowymi blaszkami. Zero jakiekolwiek smaru. Wszystko wyczyściłem, przesmarowałem, skręciłem, zakręciłem pedałami i... nadal piszczy... No nie, co jest? Rozkręciłem jeszcze raz, tym razem wszystko wyczyściłem mega dokładnie, i posmarowałem troszkę gęstszym olejem. Skręciłem, założyłem łańcuch i... nadal piszczy! Odłożyłem to na chwilę, bo się zaczynałem wkurzać. Po powrocie do roweru, zdejmuję znowu łańcuch i... zapiszczało jedno z ogniw. Aha, czyli problemem wcale nie były kółeczka, tylko niedosmarowany łańcuch. Widocznie trzeba dać więcej Rohloffa niż poprzedniego oleju, bo pewnie przez to, że jest gęściejszy tak łatwo nie dociera między ogniwa... Testowo nawaliłem przesadną ilość oliwki i... już nic nie piszczy. :)

Ale to nie koniec problemów z napędem. Otóż pozostał problem kasety, a dokładnie falowania. Wszystkie zębatki w kasecie mi falowały. Jedynie największa zdawała się obracać równo. Najpierw myślałem, że pogiąłem którąś z zębatek, ale wszystkie idealnie równo wężykowały razem. Były jakby symetrycznie wykrzywione względem siebie. Nie wiem jak to inaczej opisać, widać to na filmiku trochę:


Zupełnie nie wiedziałem, czemu tak się dzieje. Pogięcie kasety aż w takim stopniu jest chyba nie możliwe. Zacząłem pytać na różnych forach i szperać po necie. Zaczęły padać podpowiedzi, że pewnie piasta padła. Że bębenek, że luzy. No dobra, brzmi to sensownie, szczególnie, że piasta już miała swoje humory wcześniej.

Zacząłem od sprawdzenia osi. Podmieniłem na oś z roweru dziewczyny, u niej kaseta kręci się równiutko. Niestety, z jej osią moja kaseta też falowała. Czas rozkręcić wszystko. Odkręciłem koło, zdjąłem kasetę. Z kasety można zdjąć dwie najmniejsze zębatki, reszta jest na sztywno połączona. Po zdjęciu maluchów moim oczom ukazał się obraz totalnie krzywej kasety. Nie trzeba było nawet tego mierzyć, było widać, że kaseta jest totalnie przekrzywiona w jedną stronę. No wspaniale, zacząłem przeszukiwać internetowe sklepy w celu kupienia nowej kasety, i piasty w sumie też, bo sobie pomyślałem, że to pewnie przez nią tak się pokrzywiła ta kaseta.

Jednocześnie giąłem sobie palcami te zębatki i nagle zobaczyłem, że kaseta wcale nie jest na nitach. Z jednej strony, pod brudem, było ukryte wejście na malutkiego imbusa - 1,5mm. Wszystkie zębatki można było totalnie rozchylić, trzymały się tylko z jednej strony na tą ośkę/śrubkę. Między każdą zębatką były dystanse. Powierzchnie między nimi, a zębatkami - tragedia - nabite multum brudu, ziarenka piasku itp. Pomyślałem, że może jest tam tyle tego syfu, że rozpycha zębatki i tworzy tą krzywiznę. Poleciałem do sklepu po imbusa 1,5mm, bo nie miałem takiego malucha u siebie, wróciłem pełen nadziei.

Rozkręciłem całą kasetę, wyczyściłem mega dokładnie wszystkie zębatki i te dystanse, przepchałem wszelkie dziurki zapchane brudną mazią.


Złożyłem wszystko, przykręciłem kasetę do piasty i... kręci się idealnie równo :) Yesssss! :D Miałem rację, to wszystko przez brud, który się dostał między dystanse, a zębatki. Przerzutka tylna też dała się wyregulować całkiem przyzwoicie. Jutro mam nadzieję znajdę chwilę, żeby przetestować wszystko podczas jazdy próbnej, ale już widzę, że jest cacy :)


Tak więc moi drodzy, kaseta Sram PG 950 9s 11-34 wbrew pozorom daje się rozkręcić całkowicie, i do tego trzeba ją jak widać rozkręcać co jakiś czas, bo dziwna konstrukcja z nie symetrycznym zaciskiem sprzyja wbijaniu się brudu i rozpychaniu zębatek.

Heh, wieczór z głowy, ale napęd wreszcie wrócił do dobrego stanu :) +10 do punktów skilla serwisowania roweru ;)

8 komentarzy:

  1. A druga sprawa co to za stojaczek na rower?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stojaczek to taki zwykły z Allegro, zakładany na tylną oś piasty. Coś takiego mniej więcej - http://img846.imageshack.us/img846/7223/stojakrowerowy.jpg

      Na filmiku wkradł się też statyw od kamerki ;)

      Usuń
    2. A no teraz rzeczywiście widzę że to nogi od statywu.

      Usuń
    3. A teraz widzę że to nogi statywu :) myślałem że jakaś bardziej złożona konstrukcja.

      Usuń
  2. Podziwiam za cierpliwość i dokładność, ja nigdy nie mam serca do takiej pielęgnacji. dlatego pewnie tak szybko mi się wszytsko sypie w napędach rowerów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam lekko falującą kasetę w szosie, którą nie dawno odkupiłem, rower miał obręcz po uderzeniu. Spróbuję twojego patentu z nadzieją że też ktoś nie dokładnie mył rower, a nie wymiany piasty z kasetą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może tam masz wolnobieg? Wtedy duże jest prawdopodobieństwo, że to krzywa oś.

      Usuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!