środa, 8 sierpnia 2012

Pimp my Romet Universal, czyli reaktywacja 22-letniej szosy

Mój obecny rowerek to zbyt łakomy kąsek dla złodziei i nigdy go nie zostawiam bez opieki. Od jakiegoś czasu zacząłem myśleć o sprawieniu sobie drugiego roweru do jeżdżenia po przysłowiowe bułki, po mieście. Jakiegoś taniego dwukołowca, którego nie będę się bał zostawić pod sklepem. Przypomniało mi się, że miałem kiedyś szosę.

Co prawda wyrosłem z niej już dawno, ale pomyślałem, że może po modyfikacjach (dłuższa sztyca, prosta kiera z wysokim mostkiem) da się na niej jeździć. Udałem się do ojca, gdzie w całkiem dobrym stanie znalazłem ją. Garażowana. Brudna jak nie wiem co. Ale i tak wyglądała całkiem nieźle.


Wziąłem ją do domu i stała parę dni, bo nie miałem czasu się nią zająć. Aż nadszedł wolniejszy dzień. Trafiła na stojak. Pedały w ogóle się nie kręciły. Ani do przodu, ani do tyłu. Przerzutka skakała to w jedną, to w drugą stronę. Szybko doszedłęm do wniosku, że to przez kółeczka przerzutki, które były całe zapchane smarem i brudem. Rozkręciłem cały wózek przerzutki, kółeczka rozłożyłem na części pierwsze. Wszystko wyczyściłem i przesmarowałem. Skręciłem i...


...wszystko działa ładnie. Jeszcze chwila zabawy z regulacją archaicznej przerzutki, która w sumie dużo nie różni się od dzisiejszych tworów, i już wszystko działa idealnie. Jedyna, spora różnica, to manetka. Nie ma tutaj klikania/przeskakiwania charakterystycznego dla zmiany przełożeń. Dźwignia chodzi płynnie i trzeba ją obrócić odpowiednio w zależności od wybranego biegu. Trzeba słuchać czy już przeskoczył łańcuch, i czy nie hałasuje.


Po skończeniu prac umyłem jeszcze cały rower, wyczyściłem różne części (m.in. zębatki) ze starych smarów i brudu, rąk nie mogłem domyć przez 3 dni hehe. Odkręciłem też wszystkie odblaski, nóżkę i inne badziewia ;) Świetna zabawa takie odrestaurowanie zabytku :)

Jak widać na fotkach, szosa się zachowała w niezłym stanie. Kiedyś jednak robiono dużo solidniejsze rzeczy. Wszystkie części są oryginalne, mają 22 lata, i nadal działają. Nawet dętki przetrwały! Napompowałem do 5 barów (max dla tych opon) i po kilku dniach nadal trzymają ciśnienie! Hamulce działają, nawet nie trzeba było zmieniać linek, to samo linka od przerzutki zdaje się być w świetnym stanie.

Jeszcze parę słów o samym rowerze. Na ramie jest napis Universal. Oznacza to, że jest to produkt polskiego Rometa przeznaczony na rynek zachodni. Właśnie pod tą marką, za pośrednictwem Centrali Handlu Zagranicznego, Romety były eksportowane do innych krajów. Zazwyczaj były trochę lepsze od tych przeznaczonych na rynek polski i np. miały pełne wyposażenie (np. koszyk i bidon, torba na narzędzia, pompka, błotniki) i były malowane lakierem typu mettalic.

Rama jest na mufach, wygląda to naprawdę fajnie w połączeniu z błyszczącym, niebieskim lakierem. Niestety rower okazał się dość mały dla mnie i chyba go sprzedam. A jak nie znajdzie się kupiec to powrócę do pierwotnego planu, wysoka kiera oraz wysoka sztyca. Kierownicę już mam, od klasycznego Jubilata, ma chyba tą samą średnicę rury od mostka - 22,2mm (jeszcze nie sprawdzałem). Sztyca starego typu (średnica 25mm) - widziałem, że można taką dostać za 10-30 zł. Więc w sumie miałbym rowerek za grosze. Nie wiem tylko czy to nie będzie zbyt pokracznie wyglądać :D Koła mają tylko 24' i rama jest mała.

Specyfikacja (tyle, ile udało mi się wyczytać) :)
  • Romet Universal - kolarka
  • Rama - długość rury górnej (540mm), długość rury podsiodłowej (480mm)
  • Koła 24'
  • Opony - Stomil Special 37-540 (24x1.3/8)
  • Przerzutka tylna - Favorit (5 biegów)

Rowerek wrzucam do działu Handel. A poniżej sporo zdjęć:


























9 komentarzy:

  1. A za ile chciałbyś to sprzedać? Fajna rama pod singla dla niewysokiej dziewczyny. Tylko czy hak się nadaje, na zdjęciu wydaje się ukośny, dobrze widzę?
    zrobiłbym coś z tego dla żony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, dodam jeszcze, że drugi rower na miasto to świetny pomysł. Zwłaszcza jeśli jeździsz całym rokiem to na śnieżno-błotne-solne ulice szkoda dobrego sprzętu. Najlepiej jakiegoś starego holendra kupić z pełnymi osłonami i błotnikami. Po ostatniej zimie płakać mi się chciało patrząc na napęd mojego trekkinga, w tym roku na zimę kupuję jakiegoś szrota.

      Usuń
    2. Tak, hak idzie jakoś tak (na oko) pod kątem 45 stopni. Ale wydaje mi się, że to w niczym nie przeszkadza. W serwisie, gdzie szukałem sztycy dłuższej, powiedzieli mi że można dokupić jakąś przejściówkę (?) i zrobić singla (bo też mi to chodziło po głowie). Nie wnikałem dokładnie o co im chodziło, bo się spieszyłem.

      A co do ceny, z 500 złotych. Za mniej szkoda mi go oddać :P

      Usuń
  2. Mógł by mi pan wysłać wymiary przedniego widelca na e-maila (michalstefanski2013@wp.pl) mam taka sama kolarke tylko że stary widelec okazał sie spawany i pękł ,a teraz go nie mam i nie mam jak dokupiś na wzór.Będe bardzo wdzięczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rower stoi w mieszkaniu mojej mamy, jak tam będę to pomierzę.

      Usuń
    2. Witam!

      Mógłbyś podać wymiary (szerokość) tylnego i przedniego widelca? Chodzi mi dokładnie o szerokość montażową piasty jaką można zamontować w tej kolarce. Chodzi o to, że właśnie zabrałem się za renowacje mojej kolarki (praktycznie to samo, Sprint, tyle że ja mam wersję z wolnobiegiem), która jest ogólnie w opłakanym stanie. Muszę wymienić obręcze i piasty i tu jest cały wic. Nigdzie nie można znaleźć zamienników - dzisiaj już trochę inne standardy. Najbardziej zależy mi na szerokości tylnego widelca, bo najprawdopodobniej moja rama przez to, że mam tylko wolnobieg jest kawałek węższa przez co te cały problemy. Ciekawy jestem jaka jest szerokość w twoim (z przerzutkami). Z góry dzięki

      Pzdr,

      Usuń
    3. Witam,
      jakoś przeoczyłem ten komentarz :(

      Ale odpiszę i tak. I dla przyszłych odwiedzających też :)
      Generalnie rower został sprzedany już dawno. Co jakiś czas dostaje prośby o rożne pomiary na maila, ale nie mam już jak tego zrobić. Rower zmienił właściciela...

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Właśnie jestem na etapie renowacji Rometa Sporta. W moim przypadku rower przerobiony jest na ostre koło i ma nowszy osprzęt. Rama natomiast ma już 28 lat i nie ma już oryginalnego lakieru. Jako, że obecna farba jest kiepskiej jakości maluję rower od nowa. Jest to bardzo czasochłonne ale wbrew pozorom ekscytujące. Nie mogę się doczekać efektu końcowego. Takie stalowe ramy, spawane na mufach mają duszę. Nowe rowery też są ładne szybkie ale to już nie ten duch, który drzemie w starych ramach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, super są takie sprzęty. Strasznie żałowałem, że ta niebieska strzała jest na mnie za mała :(

      Powodzenia w renowacji!

      Usuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!