Trzeba jakiś wstępniak napisać, żeby artykuł miał ręce i nogi. Hmm, co by tu nastukać w te klawisze? Będzie dziś typowo blogowy post, o mnie, moim rowerze i odwiedzanych przeze mnie miejscówkach :) Trafi się też coś śmiesznego, w temacie polskiej myśli budowlanej, i coś smutnego, w temacie niszczenia tras przez mało rozgarniętych troglodytów.
1. Kazurkowe opowieści
Ostatnio jeżdżę na rowerze głównie po warszawskim lesie Kabackim i "Górce Kazurce". Od jakiegoś czasu, poza torem do fourcrossu, jest tam pumptrackowa pętla. Super miejsce do szkolenia techniki. Wpadam tam minimum raz w tygodniu, staram się częściej. Nic tak nie męczy jak kilka pętli po takim torze. Jeździ się bez pedałowania, jedynie odpowiednio dociążając i odciążając rower. Pracują przy tym chyba wszystkie mięśnie, zdecydowanie jest to przyjemniejsze od siłowni, a i frajda jest mega wielka.
02. Pierwszy dzień na kazurkowym pumptracku został uwieczniony :) |
Niestety zdarzają się debile, i ostatnio, gdy akurat jeździłem po trasie fourcrossowej, przyjechał tam taki jeden. Nie zgadniecie czym... Jeepem. Tak, samochodem! Pędzę sobie w dół, zbliżam się do ostatniego stolika, a przede mną wyrasta maska samochodu terenowego! Gość zaczął jechać "pod prąd" traski. Gdy zahamowałem i minęło moje osłupienie, zacząłem się z przerysowaną, oburzoną, miną patrzeć typowi przez okno, i zastanawiać się co mu powiedzieć, żeby nie niszczył trasy i sobie stąd pojechał. Niestety (albo i stety) nie jestem żadnym Chuckiem Norrisem, więc nie zdecydowałem się na wyciągnięcie go z samochodu i mocne sponiewieranie... Zresztą później pewnie bym musiał naprawdę być jak Chuck Norris i walczyć z jego ziomkami, po których pewnie by zaraz zadzwonił, jak to mają w zwyczaju tacy łysi panowie w czarnych samochodach ;) Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć gość się zawinął, pozostawiając po sobie rozryty stolik...
03. Stolik po przejeździe Jeepa |
2. Nowe gripy
Czas przejść do przyjemniejszych rzeczy :) Sprawiłem sobie nowe gripy - Sars Lock On :) Stare podarły się jak szmaty, były to takie zwykłe gumy naciągane na kierownicę, standardowy produkt z Commencala. Od kiedy się trochę pokiereszowały, potrafiły się samoistnie przemieszczać. Teraz zdecydowałem się na coś z obejmami, dzięki którym coś takiego nie powinno się dziać. Nie było zbyt dużego wyboru, bo brałem pod uwagę tylko jedną opcję kolorystyczną :) Zobaczymy jak będą się sprawować. Na razie jest ok, ale chyba wolałbym coś grubszego, trzeba będzie poeksperymentować przy następnych zakupach.
04. Gripy Sars Lock on |
05. Już na rowerze, i już leciutko zjechane barendy od samego kładzenia roweru. |
3. Specialized Pitch, Jabłonna, Akademijna i kręcenie filmu
Jakiś czas temu pisałem o Jabłonnie. Super miejsce, niedawno tam wróciłem, żeby trochę potrenować drobne skoki, polepszyć technikę i mieć jakąś odskocznię od dość nudnego Lasu Kabackiego.
06. Specialized Pitch (photo by Rigor) |
Po drodze spotkałem się z Rigorem, i pojeździłem chwilę na jego fullu do Enduro - Specialized Pitch (dziękówa jeszcze raz :). Muszę przetestować jak najwięcej fulli zanim zdecyduję się na zakup swojego. Pitch jest całkiem ok, i to w rozmiarze M, przy moich 184 cm wzrostu. Bardzo długa konstrukcja, w wielu firmach mogłoby to już być L. Jedynie martwi mnie dość krótka podsiodłówka. No i jak wsiadłem z powrotem na swojego Commencala, to poczułem się jakby ważył z 10 razy mniej... Ciężko tutaj o werdykt, no ale nie o tym dziś miałem pisać ;)
07. Jabłonna |
08. Chwilę przed zjazdem |
Wracając do Jabłonny, to spędziłem tam z pół dnia, zjeżdżając, skacząc i... podchodząc. Nie liczyłem dokładnie, ale na samej kamerce mam kilkadziesiąt skoków z tego wypadu, a nie wszystko nagrywałem, więc wyszalałem się na całego. Nie obyło się bez mrożącej krew w żyłach sytuacji ;) Przy jednym ze skoków spadła mi noga z pedała, akurat gdy byłem w powietrzu, chwilę po wybiciu się. Udało mi się wylądować na jednym pedale i wyratować bez gleby :) Mega się cieszyłem, bo kiedyś prawie każde, chociażby minimalne, zachwianie kończyło się soczystą glebą, a teraz tylko pozostał mały siniak na piszczelu... i ślady po pinach.
09. Lądowanie na jednej nodze |
Wszystko jest nagrane na filmie, wejdzie do mojego projektu Single Rider, o którym pewnie mało już kto pamięta, ale to nadal aktualna pozycja w moim życiu. Jabłonna mi się na tyle spodobała, że będzie miała swój epizod w tej amatorskiej produkcji. Zamierzam tam wpaść jeszcze ze 2-3 razy i dokręcić sporo scen.
10. Świetne miejsce do ćwiczenia lądowania na pochyłym terenie. Tu nawet niedolot jest bezpieczny. |
Co ciekawe, nie było nawet jednego komara! Ostatnim razem nie można było się zatrzymać nawet na chwilę, a teraz pełny relaks. Może te upały je wykończyły.
11. Przyszły kadr z mojej amatorskiego filmu Single Rider. |
Na zakończenie ulica Akademijna w Jabłonnie, która mnie szalenie rozbawiła. Skrzyżowanie, światła, ścieżka rowerowa, przyciski do zmiany światła na żądanie. Wszystko ładne i nowe. Tylko, że brak jest najważniejszego, a mianowicie ulicy :) Sygnalizacja działa, ciekawe czy można tam dostać mandat za przejście na czerwonym? :)
12. ul. Akademijna, Jabłonna |
14. To zdjęcie powinno mieć inny numer, ale pominąłem pechową liczbę na wszelki wypadek ;) |
Zostań fanem For Funa :) Poczytaj o różnych możliwościach śledzenia nowości na blogu:
Kto by tam patrzył na czerwone światło. Rozglądasz się tylko czy nie stoją i jazda :D
OdpowiedzUsuń