Pewnie myślicie, że będę pisał o jakiś super oddychających ciuchach, piciu dużej ilości wody i dobrze wentylowanym kasku?
Otóż nie :) Są to oczywiście bardzo ważne rzeczy, ale ja odkryłem sposób! Ci co śledzą fejsa, google+ czy twittera już mogą się domyślać jaki to sposób, bo wrzucałem tam parę filmików i zdjęć.
Ten sposób to po prostu jazda bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo wcześnie rano. Idziesz spać zaraz po dobranocce. Znajomi się z Ciebie śmieją, bliscy myślą że jesteś chory. Ale Ty masz to w czterech litrach, bo dzięki temu jesteś w stanie wstać o nieludzkiej porze. Jest chłodno, jest spokój, jest pięknie, puste ścieżki czekają na takich szaleńców jak Ty! Tak, wymaga to poświęcenia, ale banan na gębie przez cały dzień gwarantowany :D
Zobaczcie jak pięknie wygląda świat o 6 rano (tak, o takiej porze to nakręciłem) :)
A to innego dnia, chyba coś koło 7-mej:
Polecam Wam spróbować (jeśli jeszcze tego nie robiliście). Radocha na maxa :)
Poranna warszawska Kazoora |
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:
Czasem tak robię, wpadam do pracy w kasku, ochraniaczach, czasem w zbrojce, czasem cały w błocie. Mamy prysznice, a czas przyjścia do pracy liczy się od wejścia do budynku, więc często w systemie widać że nawet pracuję dłużej niż powinienem ;) a ja po prostu się ogarniam po intensywnym poranku :) Tak więc też gorąco polecam poranne jazdy :)
OdpowiedzUsuńhehe, nieźle :)
UsuńGdzie sa te trasy z filmikow?
OdpowiedzUsuńWawa, las kabacki
UsuńZawsze jeżdzę rowerem do pracy. Często wychodzę godzinę wcześniej, żeby zahaczyć o las, który mam mniej więcej po drodze. W lesie zawsze jest dużo chłodniej i naoprawdę przejemnie :)
OdpowiedzUsuńDziś wstałam o 6, żeby nadrobić wczorajsze bieganie. Na szczęście biegam wolniej niż Ty jeździsz na rowerze, bo o tej porze, zanim bym się obudziła, to na pewno któreś z tych drzew by mnie zaatakowało.
OdpowiedzUsuńPodoba się mnie to Twoje rowerowanie. Jeszcze gdyby mi się teraz tak spać nie chciało... ;)
Uszanowanko!
Hej Alicja :)
UsuńHa, mnie atakują drzewa, albo bardziej zakamuflowane korzenie wieczorem. Wczoraj dla odmiany jeździłem właśnie późno, już słońce się chowało i w lesie jednak wtedy mocno spada widoczność ;)
Pozdrawiam!
Jeżdżąc po mieście zauważyłem ciekawe zjawisko - jak jedzie się w upał, to w zasadzie nie czuje się gorąca. Jest OK. Najgorzej jest jak się człowiek zatrzyma, np. na światłach i wtedy dopada to całe gorąco :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, bo czym szybciej się jedzie tym większy powstaje "wiaterek" ;)
UsuńJa zaczynam powoli tęsknić za upałami... Jeszcze jesieni nie ma, a ja mam z rana chęć założyć coś na uszy, jadąc rano do pracy rowerem ;/
OdpowiedzUsuń