O czym mowa? Oczywiście o mojej downhillówce/freeridówce. Czemu rozłąka była taka długa? Przez kontuzje, rehabilitacje, a później po prostu blokadę psychiczną. Katowałem ostatnio tylko sztywniaka na wycieczkach, pumptrackach i szkoleniowych stolikach.
Ale w tym sezonie powoli się już rozgrzewam, poniżej jedna z moich pierwszych wizyt w Starej Miłośnie (pod Warszawą). Ogólnie jest to trudna miejscówka, ale udało mi się znaleźć 2-3 linie idealne na rozgrzewkę. Wszędobylski piach jest świetny do ćwiczenia zakrętów. Utrzymanie się w nich czasem graniczy z cudem :P No i jest parę przyjemnych miejsc do poskakania.
Zapraszam na króciutki filmik!
Alternatywnie do obejrzenia również na Vimeo i Pinkbike. |
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:
Jak dlugie sa te trasy? Warto tam jechac z drugiego konca wawy?
OdpowiedzUsuńHmm, trasy są tak długie jak na filmie, może trochę początku i końca obciąłem. A czy warto? Jak nigdy nie byłeś to pewnie warto zobaczyć, ale niestety trochę ostatnio zaniedbana jest ta miejscówka. Sporo przeszkód zaczyna się rozpadać.
UsuńCześć, gdzie dokładnie są te trasy ?
OdpowiedzUsuń